Tygodnik Podhalański 11.03.2010
Unijna jagnięcina
Do Ministerstwa Rolnictwa trafi wniosek o rejestrację jagnięciny podhalańskiej jako europejskiego produktu regionalnego.
Przedstawiciele Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu oraz Tatrzańsko–Beskidzkiej Spółdzielni Producentów „Gazdowie” z siedzibą w Leśnicy podpisali w starostwie tatrzańskim porozumienie dotyczące rejestracji jagnięciny podhalańskiej jako europejskiego produktu regionalnego. Wspólny wniosek ma trafić do Ministerstwa Rolnictwa, aby mogła się rozpocząć procedura rejestracyjna. – To ministerstwo zgłasza wniosek do Unii Europejskiej – wyjaśnia Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. – Przedstawiciele związku i spółdzielni zadeklarowali współpracę dotyczącą rozwiązywania różnych problemów związanych z owczarstwem – dodaje.
Spółdzielnia „Gazdowie” już dwukrotnie składała wniosek do Ministerstwa Rolnictwa o zarejestrowanie w UE jagnięciny podhalańskiej. Pierwszy, złożony jesienią ubiegłego roku, został wycofany. Drugi trafił do ministerstwa w grudniu 2009 r. i jeśli zostanie złożony wspólny wniosek, ten z grudnia - będzie wycofany.
– Spółdzielnia złożyła wniosek bez porozumienia z nami. Mamy do niego zastrzeżenia merytoryczne, dlatego przed złożeniem do ministerstwa powinien być poprawiony – twierdzi Jan Janczy, dyrektor RZHOiK. Zastrzeżenia dotyczą głównie wagi i wieku zwierzęcia, które ma być uznane za jagnię. – We wniosku znalazł się zapis, że jagnię może mieć do 25 kg i wiek do 300 dni, a według nas maksymalny wiek to pół roku – wyjaśnia Janczy.
Tymczasem Kazimierz Furczoń, prezes spółdzielni „Gazdowie”, tłumaczy, że 300 dni nie odnosi się do wieku jagnięcia, tylko okresu, w którym można je kupić. – Owce mogą kocić się do jesieni, więc przez cały rok może być świeża jagnięcina. Przykładowo w ubiegłym roku moje wykociły się w listopadzie. I w tym wniosku właśnie o to chodzi – przekonuje Furczoń. – Włosi na wielkanocne stoły lubią przyrządzać małe tuszki do 4 kilogramów, dlatego takie dostarczamy im w marcu. Polacy wolą większe jagnięta. Taki zapis we wniosku pozwoli naszym hodowcom sprzedawać jagnięcinę na polski rynek przez cały rok. Zależy nam na tym, aby Polacy mieli ją dostępną nie tylko w restauracjach, ale również w sklepach. Niektórzy zamierzają specjalizować się właśnie w jagnięcinie, a nie tylko w oscypkach – dodaje.
Jeśli jagnięcina podhalańska zostanie zarejestrowana w Unii Europejskiej jako produkt regionalny, wtedy jej nazwa będzie zastrzeżona na tym samym co oscypek obszarze – w powiatach tatrzańskim, nowotarskim, a także części powiatów żywieckiego, cieszyńskiego, suskiego, limanowskiego i nowosądeckiego.
– Dla mnie teraz równie ważne jest doprowadzenie do finału sprawę dopłaty do owiec. Ustawa już przeszła w Sejmie i Senacie, a teraz czeka na podpis prezydenta – mówi Jan Janczy. Aby otrzymać dopłatę, hodowca będzie musiał mieć stado liczące minimum 10 sztuk. Dodatkowym wymogiem będzie posiadanie dopłaty obszarowej co najmniej do 1 ha. – Program jest przygotowany na 3 lata, ale sądzę, że będzie odnawialny – ma nadzieję Jan Janczy.
W przyszłym tygodniu ruszą skupy jagniąt, które trafią na wielkanocne stoły we Włoszech. U Włochów pieczone jagnię na stole wielkanocnym to tradycja, więc szansa eksportu jagniąt nadarza się tylko przed świętami. Co roku z Podtatrza na włoskie stoły trafia ok. 30 tys. jagniąt, które skupowane są za pośrednictwem Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu oraz Tatrzańsko-Beskidzkiej Spółdzielni „Gazdowie” z siedzibą w Leśnicy.
– Od kilku lat negocjacje z włoskimi odbiorcami są coraz trudniejsze, ponieważ Polska ma konkurentów w Rumunii, Bułgarii, na Węgrzech, a nawet na Słowacji. Tamci hodowcy zadawalają się niższymi cenami, transport też jest tańszy, bo odległość od nich do Włoch jest o wiele mniejsza – wyjaśnia Jan Janczy.
– Musimy być przygotowani, że w tym roku może być nieco niższa cena za kilogram jagnięciny, ponieważ cena oferowana przez Włochów wynika z kursu euro – uprzedza Kazimierz Furczoń.
Jolanta Flach